![translation](https://cdn.durumis.com/common/trans.png)
To jest post przetłumaczony przez AI.
<Witaj w agencji matrymonialnej> Czy prawdziwe małżeństwo jest możliwe? [22]
- Język pisania: Koreański
- •
-
Kraj referencyjny: Korea Południowa
- •
- Inne
Wybierz język
Tekst podsumowany przez sztuczną inteligencję durumis
- Podczas randki na wyspie Jebu, kobieta piła latte z matcha i zakłopotana była faktem, że nie zauważyła zielonej piany na ustach.
- Jednak jej chłopak, widząc jej zakłopotanie, podał jej serwetkę, dzięki czemu ich flirtowanie mogło się kontynuować.
- Ta randka utwierdziła ją w przekonaniu, że nie chce go stracić, i zdecydowała, że musi go zdobyć.
Matcha Latte
Każdy ma inne tempo miłości.
Niektórzy błyskawicznie się zapalają, aby szybko wygasnąć,
a inni powoli się zakochują i przez długi czas utrzymują ciepło.
Miłość nie jest czymś, co robi się głową, ale czymś, co czuje się sercem, więc jej tempo nie da się dostosować poprzez wysiłek.
Nie jest to całkowicie niemożliwe, ale wymaga ogromnej poświęcenia i cierpliwości ze strony jednej osoby.
On i ja mieliśmy podobne tempo miłości.
Jak chodzenie obok siebie w tempie, które nie jest duszne, ale też nie nudne.
Codziennie, od rana do wieczora, przed snem, wymienialiśmy wiadomości, czasem dzwoniliśmy do siebie.
W tym procesie mogliśmy poznać siebie nawzajem i jak bardzo pasowaliśmy do siebie, co było niesamowicie ekscytujące.
Kiedy pracowałam do późna, podrzucał mnie do domu.
W weekendy chodziliśmy na brunch do kawiarni w okolicy.
W ten sposób, podczas pięciu spotkań, zbliżyliśmy się do siebie, a nasze sympatie wzrosły.
Kiedy zaproponowałam wycieczkę na weekend, zdecydowaliśmy się na wyjazd do Jebu-do.
On często nie miał samochodu, a podczas naszego flirtowania, rzadko jeździliśmy razem samochodem,
więc w rzeczywistości odczuwałam więcej napięcia niż ekscytacji.
Nie chciałam jednak, żeby się domyślił, że się stresuję.
Wyjechaliśmy wcześnie rano, a on przygotował dla mnie ciepły napój w termos, który miałam pić w drodze.
Jaki troskliwy! Plus jeden punkt za maniery.
Wkrótce po wyjeździe, pogoda była pochmurna, ale słoneczna, więc słońce mocno raziło w oczy.
Oczywiście nie miałam okularów przeciwsłonecznych, a w cudzym samochodzie nie chciałam bez pytania używać osłon przeciwsłonecznych.
Nie potrafiłam o to zapytać, więc tylko pomyślałam: „Och, jak mnie oczy bolą”. Wtedy on, który prowadził, powiedział: „Chwileczkę, razi cię w oczy?”
i opuścił osłonę przeciwsłoneczną po stronie pasażera, aby osłonić mnie od słońca.
Serce mi stanęło. Plus jeden punkt za maniery.
Kiedy dotarliśmy do Jebu-do, w powietrzu unosił się zapach soli.
Spacerowaliśmy chwilę wzdłuż wybrzeża, zjedliśmy makaron z kalmary i poszliśmy do pobliskiej kawiarni.
On zamówił herbatę z rumianku, a ja matcha latte. Po chwili podano nam napoje,
ale zamiast jasnozielonej matcha latte, w filiżance było ciemnozielone, prawie czarne, intensywne.
Byłam zaskoczona, ale na szczęście smakowało dobrze.
Usiedliśmy przy stoliku na tarasie z widokiem na morze i kontynuowaliśmy rozmowę.
Ile czasu minęło? Nagle wstał i zniknął, aby chwilę później wrócić z serwetką.
„Myślałem, że ci się przyda”.
„Och, co mi się przykleiło?”
Uśmiechnęłam się i wytarłam usta serwetką, ale o zgrozo, serwetka była cała zielona.
To już nie było plama, to było zielone smarowanie, ale dlaczego tego nie zauważyłam?
Ten gęsty matcha latte, jak gęsty rosół, cały czas trzymał się wokół moich ust.
Pewnie myślał, że sama się tym zajmę, ale widząc, że nie zauważyłam, podszedł i dał mi serwetkę.
Wstydziłam się do granic możliwości.
O nie…
Czy tak właśnie rozmawialiśmy? Z tą zieloną pianą?
Dlaczego z tak wielu opcji wybrałam matcha latte?
„Może już czas wychodzić?”
Godzina 15:00. Jeszcze wcześnie, ale już czas wracać.
Czy tak właśnie kończy się flirtowanie?
W drodze powrotnej do Seulu przez półtorej godziny w samochodzie samobiczowałam się i pogrążyłam w melancholii.
Nie wiem, czy on to wyczuł, czy nie.
„Wyjechaliśmy wcześnie, żeby uniknąć korków, ale nie chciałem, żebyśmy się tak szybko rozstali.
Chciałem iść do Hongdae, może zechcesz się tam ze mną wybrać?”
Myślałam, że mnie odwiezie do domu, ponieważ się rozstajemy, więc byłam zaskoczona możliwością przedłużenia randki.
Och, jak bardzo go lubię.
W drugiej kawiarni na randce upewniłam się, że nie chcę go stracić.
Muszę go zdobyć.
Witaj w agencji matrymonialnej