![translation](https://cdn.durumis.com/common/trans.png)
To jest post przetłumaczony przez AI.
<Witaj w biurze matrymonialnym> Czy prawdziwe małżeństwo jest możliwe? [21]
- Język pisania: Koreański
- •
-
Kraj referencyjny: Korea Południowa
- •
- Inne
Wybierz język
Tekst podsumowany przez sztuczną inteligencję durumis
- Spotkałam się z mężczyzną, z którym zostałam umówiona przez szefa zespołu ds. dopasowania, i rozmawialiśmy przez 2,5 godziny, spędzając miło czas. Nasze gusta i osobowości są podobne.
- Podczas naszego pierwszego spotkania zrobił na mnie dobre wrażenie. Jest dżentelmenem i ma spokojną osobowość, co sugeruje, że podoba mu się.
- To spotkanie dodało mi pozytywnej energii, a prawdopodobieństwo przekształcenia się w "randkę" jest duże, więc jestem podekscytowana.
Poniedziałek wieczór godzina 19:00
Kontakt ze strony kierownika ds. dopasowania, który chciał, żebym wyszła za mąż, aby wreszcie się uspokoił, pojawiał się często, ale nie regularnie.
Miałam wrażenie, że to nie tylko chęć zdobycia premii, ale też coś, co zbliżało się do szczerego pragnienia.
Wiedziałam, że nadszedł czas, żeby powiedziałam mu, że powinien zaprzestać tych prób.
Ale ostatnio zadzwonił i powiedział, że ma dla mnie świetnego faceta i przesłał mi jego profil.
Mieszkamy niedaleko od siebie, jest wyższy ode mnie, a różnica wieku to tylko 2 lata.
Zawsze gdy różnica wieku była niewielka, mężczyźni mnie odrzucali,
więc nie miałam wielkich nadziei i odparłam, że spotkam się, jeśli on się zgodzi.
Ale on też się zgodził i zapytał o termin spotkania. Niespodziewanie?
"Sprawdź, czy w poniedziałek wieczorem jesteś dostępna".
Nie chciałam czekać do weekendu, wolałam się szybko spotkać i zakończyć sprawę.
I tak w poniedziałek wieczorem o 19:00 umówiliśmy się w kawiarni w pobliżu Hongdae.
Lato zbliżało się wielkimi krokami, a wraz z nim przyszedł upał. Potem zaczął padać deszcz, a wraz z nim nadeszła chłód.
Starannie się umalowałam, po pracy wsiadłam w metro i udałam się na miejsce spotkania.
Byłam 15 minut wcześniej, weszłam do kawiarni i zdziwiłam się, że jest tam tylko jeden klient.
Takie ciszę mogłoby usłyszeć całe grono pracowników kawiarni, więc poczułam się skrępowana.
Rozejrzałam się po kawiarni w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca, aż w końcu znalazłam stolik w rogu.
I natychmiast rozległ się dźwięk powiadomienia o wiadomości.
"Cześć! To ja, OOO, zaraz się spotkamy. Kawiarnia jest bardzo cicha.
Będziesz sama, więc łatwo mnie znajdziesz. Nie spiesz się!"
Co? Już dotarł? To znaczy...
"Właśnie weszłam, ale chyba wiem, kto to".
Szybko odpisalam i złapałam torebkę, podchodząc do mężczyzny siedzącego przy oknie.
"Dzień dobry."
Wymieniliśmy się imionami i przywitaliśmy.
Pierwsze wrażenie, jakie odniosłam, było takie, że ma duże oczy, jest zadbany i elegancki.
Ze względu na obowiązek noszenia maseczek, mogliśmy się nawzajem zobaczyć dopiero po złożeniu zamówienia.
Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, że w Korei jest tak wielu ludzi z pięknymi oczami.
Dlatego często zdarzało mi się być zaskoczonej lub rozczarowanej, gdy ktoś zdejmował maskę.
Och, ma też miły wyraz twarzy i wygląda młodo.
Nieświadomie uśmiechnęłam się. Dawno nie spotkałam kogoś, kto tak mi się spodobał od pierwszego wejrzenia!
Nie zadawał niegrzecznych ani dziwnych pytań, a rozmowa była przyjemna.
Opowiadaliśmy o swoich ćwiczeniach, zainteresowaniach, miejscach, które odwiedziliśmy w podróży.
O pracy, o ulubionych potrawach.
Okazało się, że mamy podobne zainteresowania i sposób myślenia.
Płynnie przechodziliśmy od jednego tematu do drugiego, rozmawiając przez ponad 2 godziny. Gdyby nie zapytał, czy jestem głodna, nie zorientowałabym się, że tyle czasu minęło.
Niestety, akurat wtedy przyszła mi ochota na jedzenie.
W końcu nie zjedliśmy razem, ale umówiliśmy się na następne spotkanie i po ponad 2,5 godzinach pożegnaliśmy się.
W drodze do domu byłam tak podekscytowana, że napisałam wiadomość do przyjaciółki.
"Dawno nie byłam na randce, ale spotkałam kogoś, kto mi się podoba! Mamy podobne gusta i wydaję się być fajny."
"Ojej, ojej"
"Spotkaliśmy się o 19:00 i rozmawialiśmy do teraz"
"Trudno znaleźć kogoś, kto by ci się spodobał! Wydaje się, że jest fajnie!"
"Zapytał, czy może napisać do ciebie, więc powiedziałam, że tak. Wydaje się, że on też jest zainteresowany.
Jest miły i spokojny. Ja już się zakochałam. Może dlatego, że przestałam się przejmować, coś się w końcu wydarzyło?
Prawie niczego się nie spodziewałam. Myślałam, że wypijemy tylko kawę…"
"Tak, ja też tak miałam."
"Chyba się zakochujemy. Nawet jeśli nic z tego nie będzie, zawsze warto spróbować"
"To doda ci energii do życia. Oby to był dobry człowiek!"
Ucieszyłam się, gdy otrzymałam od niego wiadomość z zapytaniem, czy dotarłam do domu. Ale postanowiłam się uspokoić.
Może to tylko grzecznościowy gest. Takie sytuacje zdarzały się już wiele razy.
Następnego ranka wysłał mi wiadomość w drodze do pracy i poprosił o kolejną randkę.
W czasie lunchu i po pracy nie zapominał o miłych słowach.
W końcu zaczęliśmy się spotykać.
Witaj w biurze matrymonialnym